
Do wypadku doszło, gdy w Nigrze odbyły się wybory prezydenckie między czołowym Mohamedem Bazoumem, lojalnym wobec ustępującego prezydenta Mahamadou Issoufou, a byłym prezydentem Mahamane Ousmane. Eksplozja zraniła również trzech pracowników, w tym szefów lokali wyborczych.
,,Zespół został wysłany przez oddział Krajowej Niezależnej Komisji Wyborczej (CENI) w Tillaberi w celu monitorowania wyborów” - powiedział gubernator.
Do eksplozji doszło w mieście Dargol około 100 kilometrów (60 mil) od Niamey, w tak zwanym regionie trójgranicznym, gdzie zbiegają się Niger, Mali i Burkina Faso.
Rozległy i niestabilny region znajduje się w stanie wyjątkowym od 2017 roku. Było to miejsce jednej z najgorszych masakr cywilnych, jakich doznał kraj Sahelu na początku stycznia, kiedy to podczas ataku na dwie wioski zginęło około 100 osób.
Podobny atak nastąpił w dniu, w którym urzędnicy wyborczy ogłosili wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich, która odbyła się 27 grudnia.
Niger głosował w niedzielę w wyborach prezydenckich między dwoma potęgami politycznymi, które mają doprowadzić do pierwszego demokratycznego przejścia władzy w historii kraju podatnego na zamach stanu.
Tylko 7,4 miliona z 22 milionów ludzi w kraju było uprawnionych do głosowania w niedzielę, co odzwierciedla młodość społeczeństwa.
Tysiące żołnierzy zostało rozlokowanych w całym kraju do głosowania, aby zapoczątkować pokojowe przekazanie władzy między wybranymi prezydentami, pierwsze od czasu uzyskania przez Nigru niepodległości od Francji w 1960 roku.
Pod ręką było również kilka zagranicznych misji obserwacyjnych, w tym ze Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) i organizacji frankofońskiej krajów francuskojęzycznych.
Decyzja ustępującego prezydenta Mahamadou Issoufou o dobrowolnym ustąpieniu po dwóch pięcioletnich kadencjach została przyjęta z zadowoleniem w regionie, w którym wielu przywódców próbowało utrzymać się przy władzy.
„Jestem dumny, że jestem pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem w naszej historii, który może przekazać pałeczkę innemu demokratycznie wybranemu prezydentowi” - powiedział Issoufou, głosując w stolicy Niamey w towarzystwie swoich dwóch żon.
Jego następcą zostanie albo jego prawa ręka, sześćdziesięcioletni Mohamed Bazoum, albo Mahamane Ousmane, który został pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem kraju w 1993 roku, a trzy lata później został obalony w zamachu stanu. 71-letni Ousmane ubiega się o urząd prezydenta po raz piąty od czasu jego obalenia w jednym z czterech wojskowych zamachów stanu w kraju, a także w sześciu wyborach. Obaj kandydaci są zwolennikami sceny politycznej Nigru.
Fałszywe karty do głosowania
Niezależna komisja wyborcza CENI oświadczyła w niedziele, że „fałszywe karty do głosowania były w obiegu w kilku regionach kraju”.
Głosując w swojej rodzinnej wiosce Zinder, Ousmane powiedział: „Jeśli obywatele zobaczą, że te wybory zostały ponownie ... sfałszowane, obawiam się, że sytuacja będzie trudna do opanowania”.
Sojusze polityczne były duże, a Bazoum był zdecydowanym faworytem po wygraniu 39,3 procent głosów w pierwszej turze 27 grudnia.
Były minister spraw wewnętrznych przypieczętował już poparcie kandydatów, którzy w pierwszej turze zajęli trzecie i czwarte miejsce.
Ousmane, który w pierwszej turze zdobył prawie 17 proc., Może liczyć na wsparcie koalicji 18 partii opozycyjnych oraz Hamy Amadou, wcześniej uważanego za najpotężniejszego kandydata przeciwko Bazoumowi. Amadou został pozbawiony prawa startu z powodu wyroku skazującego za handel dziećmi, który uznał za motywowany politycznie.
Opozycja bezskutecznie odwołała się od wyniku pierwszej rundy, twierdząc, że doszło do oszustwa, ale od tego czasu zrezygnowała z bojkotu CENI.
Wielkie wyzwanie
Na zwycięzcę wyborów czeka ogromne wyzwanie bezpieczeństwa. Brutalna rebelia dżihadystów nasila się na zachodzie kraju, podczas gdy islamscy bojownicy z nigeryjskiego ruchu Boko Haram prowadzą nieustanne ataki na południowym wschodzie kraju.
africanews