
Miejsce wypadku. W tle widać wrak helikoptera / Fot. Grzegorz Celejewski (Agencja Gazeta)
Nocą w okolicy Pszczyny (woj. śląskie) doszło do katastrofy lotniczej z udziałem helikoptera, którym podróżowało czterech pasażerów. Dwójka z nich zginęła na miejscu. Najnowsze dane wskazują, że jedną z ofiar śmiertelnych jest przedsiębiorca Karol Kania.
Do wypadku doszło niedaleko Studzienic koło Pszczyny (woj. śląskie), a pierwsze zgłoszenia o katastrofie lotniczej wpłynęły około północy. Na miejsce od razu wysłano policję, straż pożarną i medyków, lecz ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe oraz trudny dostęp do miejsca zdarzenia akcja ratunkowa nie była łatwa.
Na pokładzie śmigłowca znajdowały się cztery osoby. Dwaj mężczyźni, którzy siedzieli z przodu, zginęli na miejscu. Kobieta oraz mężczyzna siedzący na tylnich siedzeniach przeżyli katastrofę i o własnych siłach wydostali się z maszyny, pomimo odniesionych ran. Ich stan jest ciężki, jednak niezagrażający życiu.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza” jedną z ofiar wypadku jest Karol Kania – założyciel i właściciel jednego z największych w Europie przedsiębiorstw produkujących podłoża pod uprawę pieczarek.
Karol Kania miał 80 lat. W 2016 roku zajął 63 miejsce w rankingu najbogatszych Polaków magazynu „Forbes”. Jego majątek oszacowano wówczas na 490 mln zł. Druga z ofiar to 54-letni pilot helikoptera.
Akcja pod Pszczyną jeszcze trwa. Przyczynę wypadku bada Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Odrębne śledztwo poprowadzi także prokuratura. Ciała ofiar katastrofy zostaną poddane sekcji zwłok.
o2.pl / katowice.wyborcza.pl