
Kapral Dominic Abelen służył w siłach obronnych Nowej Zelandii przez 10 lat. W chwili śmierci na Ukrainie przebywał na bezpłatnym urlopie. Zdjęcie: strona Sił Obronnych NZ na Facebooku
Złożono hołd Dominicowi Abelenowi, pierwszemu Nowozelandczykowi, który będąc na bezpłatnym urlopie w siłach zbrojnych Nowej Zelandii, zginął w walce na Ukrainie
Nowozelandzki żołnierz, który był na bezpłatnym urlopie w siłach zbrojnych swego kraju, zginął na Ukrainie. Jest najnowszym przypadkiem zagranicznego żołnierza i pierwszym Nowozelandczykiem, który stracił życie na tej wojnie. Przyjaciele 28-letniego kpr. Dominica Abelena powiedzieli „the Guardian”, że Abelen sam zaciągnął się do ukraińskiego międzynarodowego legionu, dołączając do tysięcy żołnierzy, którzy przybyli na teren konfliktu z różnych stron świata w ciągu miesięcy od momentu zaproszenia przez rząd Ukrainy.
W oświadczeniu wojsk Nowej Zelandii wydanym w czwartek napisano, że służył w armii przez 10 lat. Abelen walczył wcześniej w Iraku i stacjonował w Christchurch, zanim ruszył na Ukrainę. Nie powiadomił swoich sił zbrojnych o opuszczeniu jednostki ani nie prosił o pozwolenie.
Dwóch obywateli Wielkiej Brytanii, dwóch Amerykanów, Australijczyk i czterech Gruzinów straciło życie w tym konflikcie, lecz faktycznie zginęło ich prawdopodobnie więcej.
Kilku innym bojownikom zagranicznym grozi kara śmierci, ponieważ zostali pojmani przez rosyjskich żołnierzy. Zwróciło to uwagę obrońców praw człowieka.
Dwie osoby, które znały Abelena – jedna z Ukrainy, druga z Nowej Zelandii – powiedziały „the Guardian”, że zaciągnął się do międzynarodowego legionu Ukrainy i brał udział w walkach na linii frontu. Nie ujawnili, jak długo żołnierz był na Ukrainie, ale prawdopodobnie było to kilka miesięcy.
Wojsko Nowej Zelandii nie skomentowało okoliczności śmierci Abelena, gdyż nie pełnił on czynnej służby. Jego oficer dowodzący powiedział jednak, że był on lubiany i szanowany.
Ppłk. Cory Neale powiedział, że „Kapral Abelen był młodszym podoficerem najwyższej klasy, zaufanym członkiem kompanii i niesamowitym człowiekiem, którego szczerze obchodzili jego żołnierze i przyjaciele”.
W oświadczeniu armii ojciec Abelena (którego imienia nie wymieniono) powiedział, że wspierał czyny swojego „dobrego, szlachetnego” syna, który „stawił sprawie czoło i zrobił to, co uważał za słuszne”.
„Nie powiedział nam, że wyruszył na Ukrainę, dopóki nie przybył na miejsce. Wiedział, że odwiedlibyśmy go od tego pomysłu. Był też świadom ryzyka, jakie niosła za sobą ta podróż, i mimo to ruszył, by walczyć”.
Nowa Zelandia nie wysłała swoich sił na Ukrainę, lecz zapewniła temu państwu pomoc humanitarną i wysłała swoich żołnierzy do Wielkiej Brytanii, by pomogli szkolić ukraińską armię.
W czwartek nowozelandzkie wojsko poinformowało, że nie było świadome planów Abelena ani nie sprawdzało rutynowo lokalizacji żołnierzy na bezpłatnym urlopie. Jednak w oświadczeniu stwierdzono, że nadal uważa tych żołnierzy za będących w czynnej służbie.
Mają oni powiadamiać swych przełożonych o planach dotyczących podróży międzynarodowej i starać się o pozwolenie, by uzyskać wstęp do określonych państw, w tym na Ukrainy. Według informacji zawartych w oświadczeniu Abelen tego nie zrobił i nikomu z czynnego personelu nie udzielono takiego zezwolenia.
Rzecznik organizacji zrzeszającej weteranów No Duff Aaron Wood powiedział, że był świadom „dziesiątek” nowozelandzkich żołnierzy pracujących na Ukrainie na stanowiskach zarówno wojskowych, jak i cywilnych. Pośród nich byli tacy, jak Abelen, który był na bezpłatnym urlopie od czynnej służby.
Minister spraw zagranicznych Nowej Zelandii Nanaia Mahuta powiedziała w czwartek reporterom, że rząd podejmie współpracę z rodziną Abelenów i nowozelandzkimi urzędnikami konsularnymi w Polsce, aby odzyskać ciało zmarłego i dowiedzieć się więcej na temat jego śmierci.
Były honorowy konsul Ukrainy w Nowej Zelandii Oleksandr Kiriczuk powiedział „the Guardian”, że odpowiedział na setki zapytań Nowozelandczyków w sprawie dołączenia do międzynarodowego legionu Ukrainy i prosił każdego z nich, aby tego nie robili.
Kiriczuk powiedział, że opuścił swoje stanowisko w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ponieważ nie zgadzał się z zachęcaniem cudzoziemców do walki na Ukrainie przez rząd.
Nie ma przepisu zabraniającego Nowozelandczykom niepełniącym aktywnej służby wojskowej dołączenia do sił zbrojnych innego państwa. Profesor prawa międzynarodowego powiedział jednak, ze śmierć Abelena może wywołać debatę, czy nie powinno się robić więcej, by powstrzymać Nowozelandczyków od podróży na Ukrainę i podejmowania walki.
Międzynarodowy legion Ukrainy i Ministerstwo Spraw Zagranicznych kraju zostały poproszone o komentarz.