
PESZAWAR, Pakistan - W czwartek urzędnicy ogłosili, że pakistańska policja aresztowała 24 osoby w nocnych łapankach po tym, jak hinduska świątynia została podpalona i zdemolowana przez tłum pod przywództwem zwolenników radykalnej partii islamistycznej.
W międzyczasie dziesiątki hinduistów zebrało się w mieście portowym Karaczi na południu, domagając się odbudowy ich miejsca kultu.
Zniszczenie w środę świątyni w północno-zachodnim mieście Karak również spotkało się z potępieniem ze strony obrońców praw człowieka i przywódców mniejszości pakistańskiej społeczności hinduskiej.
Lokalna policja powiedziała, że w nocy zatrzymała 24 osoby, a kolejne naloty miały na celu aresztowanie radykalnego kleryka Maulana Shareefa i innych osób, które uczestniczyły lub sprowokowały tłum do zburzenia świątyni.
Atak nastąpił po tym, jak członkowie hinduskiej społeczności otrzymali zgodę od lokalnych władz na renowację świątyni. Według policji i świadków, mafią kierował Shareef i zwolennicy pakistańskiej radykalnej partii Jamiat Ulema-e-Islam,
Około 100 wściekłych na atak członków hinduskiej społeczności zebrało się w Karaczi. Wśród nich był Ramesh Kumar, członek Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu.
Kumar, również hinduski przywódca, powiedział demonstrantom, że otrzymał od rządu zapewnienia, iż ich świątynia zostanie odbudowana, a osoby odpowiedzialne za atak zostaną aresztowane i ukarane.
Kumar powiedział, że otrzymał telefon od premiera Imrana Khana i że Khan wyraził swoje współczucie. Powiedział, że Khan zapewnił go, że zostaną podjęte wszelkie kroki w celu zapewnienia ochrony mniejszości i ich miejsc kultu.
Kumar powiedział, że Sąd Najwyższy Pakistanu zażądał od władz raportu o ataku, który uszkodził także kapliczkę znajdującą się obok świątyni. "Jesteśmy bardzo smutni, nasze serca są złamane" - powiedział.
Kumar powiedział, że ta sama świątynia została zniszczona w 1997 r., a miejscowi duchowni związani ze środowym atakiem również wcześniej podburzali muzułmanów. Twierdził, że Shareef, lokalny duchowny, który poprowadził atak, uciekł z uzbrojonymi mężczyznami w holowniku, a władze nakazały żołnierzom ich schwytać.
Wcześniej pakistański minister do spraw religijnych, Noorul Haq Qadri, nazwał atak na świątynię "spiskiem przeciwko sekciarskiej harmonii". W czwartek napisał na Twitterze, że ataki na miejsca kultu mniejszości religijnych nie są dozwolone w islamie i "ochrona wolności religijnej mniejszości jest naszą religijną, konstytucyjną, moralną i narodową odpowiedzialnością".
Incydent ten ma miejsce kilka tygodni po tym, jak rząd zezwolił hinduskim mieszkańcom na budowę nowej świątyni w Islamabadzie na polecenie rady duchownych.
Chociaż muzułmanie i hindusi na ogół żyją razem w pokoju w Pakistanie, w ostatnich latach miały miejsce inne ataki na hinduskie świątynie. Większość hinduistów należących do mniejszości pakistańskiej wyemigrowała do Indii w 1947 r., kiedy to Indie zostały podzielone przez rząd brytyjski.
----
Farooq relacjonuje z Karachi, Pakistan.