
Źródło zdjęcia: https://www.worldatlas.com/maps/united-states/michigan
Jest to pierwsza wersja artykułu, który został w międzyczasie zaktualizowany.
Funkcjonariusze w stanie Michigan próbują zidentyfikować chorobę, która w ubiegłym miesiącu zabiła dziesiątki psów w północnej i centralnej części Dolnego Półwyspu.
Choroba zabiła ponad 20 psów w samym hrabstwie Ostego, zwykle w ciągu kilku dni od ukazania się symptomów takich, jak wymioty, krwawa biegunka, ospałość i utrata apetytu. Takie informacje podało w piątek na portalu Facebook lokalne schronisko dla zwierząt w Gaylord, około 96 km na północny wschód od Traverse City. Ponad 30 psów w hrabstwie Clare w stanie Michigan, zmarło tego miesiąca, mając podobne symptomy, trzy hrabstwa na południe od Ostego. Według „Clare County Cleaver”, informacje te miał przekazać urzędnikom lokalny naczelnik ds. kontroli zwierząt. Podobne zgłoszenia napływały z północnego i centralnego Michigan.
Są to symptomy wywoływane przez psi parwowirus znany jako „parwo”. Według Amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii jest to bardzo zaraźliwy wirus, który zwykle atakuje niezaszczepione psy i szczenięta młodsze niż 4 miesiące.
Szczegóły dotyczące tego, czy parwo jest powodem przypadków w Michigan, nie pokrywają się z wynikami badań. Jak podaje schronisko w hrabstwie Otsego i naczelnik ds. kontroli zwierząt w hrabstwie Clare, podczas pierwszych badań przesiewowych, które przeprowadzili weterynarze, w chorych psach nie wykryto parwo.
Choć jak przekazał w poniedziałek Departament Rolnictwa stanu oraz laboratorium Michigan State University, pierwsze próbki, które wpłynęły do placówki, uzyskały wynik pozytywny w teście na parwowirusa.
„Jest jednak jeszcze wiele oczekujących wyników i wiele wniosków do wyciągnięcia”, mówi weterynarz stanu Michigan Dr Nora Wineland w komunikacie Departamentu Rolnictwu i Rozwoju Obszarów Wiejskich Stanu Michigan.
Według ww. departamentu jest to „psia choroba podobna do parwowirusa” i laboratorium medyczne MSU pomaga badać przypadki tego wirusa.
Lokalne schronisko powiedziało, że psy dotknięte chorobą w hrabstwie Otsego to zwykle psy stare lub będące poniżej 2 roku życia.
Post na platformie Facebook na stronie schroniska podaje, że „nie widzieliśmy jeszcze, żeby […] umierały psy ODPOWIEDNIO zaszczepione”.
Departament Rolnictwa przekazał, że do rutynowych szczepień psów zalicza się to przeciwko parwowirusowi, zaś posiadacze psów powinni zapewnić swym pupilom odpowiednią szczepionkę.
Jak zapewnia Stowarzyszenie Lekarzy Weterynarii, psi parwowirus roznosi się poprzez kontakt między psami oraz ze skażonymi fekaliami i otoczeniem. Departament Rolnictwa stanu Michigan dodaje, że nie jest on groźny dla ludzi i innych zwierząt.
Stowarzyszenie mówi również, że żaden lek nie zabije parwowirusa będącego już w zainfekowanych psach. Proces leczenia skupia się więc na podtrzymywaniu funkcjonowania układów w ciele zwierzęcia – w tym przez uzupełnianie straconych elektrolitów, płynów i białka – by system odpornościowy mógł walczyć z wirusem.
Dodaje, że współczynnik przeżycia dla psów z parwowirusem przy odpowiednim leczeniu „może podchodzić pod 90%”, choć jeśli dojdzie do zgonu, ma on zwykle miejsce od 48 do 72 godzin po pojawieniu się symptomów.
Schronisko w hrabstwie Otsego podkreśliło skutek, jaki wywarły negatywne wyniki testów dotyczących najnowszych przypadków.
We wpisie schroniska czytamy, że „weterynarze mogą to potraktować inaczej, gdyż jest tyle podobnych chorób”.