Cytrusowe gaje na Florydzie miejscem nieustannej walki hodowców z druzgocącą zarazą i klimatem

Reklama

sob., 08/13/2022 - 09:52 -- MagdalenaL

Tytuł oryginalny: Cytrusowe gaje na Florydzie miejscem nieustannej walki hodowców z druzgocącą zarazą i klimatem, w celu uratowania amerykańskich pomarańczy

Vero Beach, Floryda – co dwa tygodnie pracownicy gajów pomarańczowych Dana Richeya oblewają tu drzewa gliną.

Dlaczego? Otóż, podczas gdy plony pomarańczy znacznie się zmniejszyły, ich cena poszybowała w górę. Sytuację tą można wytłumaczyć inwazją miodówki (łac. Psylloidea), szkodnika roślin cytrusowych, który powoduje nieuleczalną chorobę znaną również jako zazielenianie cytrusów, na cały półwysep.

Owady te nie widzą czerwonej gliny, dzięki czemu drzewa są dla nich niezauważalne – twierdzi Richey, opisując ten pilotażowy program sponsorowany przez Coca-Colę.

„Czeka nas kryzys żywnościowy,” wypowiada się Richey, prezes i Dyrektor Zarządzający firmy Riverfront Packing Company zlokalizowanej w centralnej części Florydy.

Pomarańcze rosną około 15 miesięcy i przeważnie są spożywane w tej samej formie, w jakiej są zbierane. Ich miąższ jest wykorzystywany do wytwarzania soków, a ich skórka jest składnikiem dodawanym do licznych potraw oraz napojów. Pomarańcze są również używane do wytwarzania perfum, jak również środków czyszczących.

Zazielenianie cytrusów spowodowało spadek w ilości pomarańczy uprawianych na Florydzie o ponad połowę w okresie ostatniej dekady. Przyczyniło się ono również do 13,8-procentowego podwyższenia cen za sok pomarańczowy w stosunku do zeszłego roku. Chorobę tę wykryto również w kalifornijskich cytrusach w roku 2012, gdzie uprawa cytrusów zmniejszyła się o 14% w ubiegłym roku.

Oznacza to, że Amerykanie poszukujący dawki świeżej witaminy C, orzeźwiających mimoz, a nawet klasycznej szklanki soku pomarańczowego będą zmuszeni wydać coraz więcej pieniędzy w nadchodzących latach. W opinii specjalistów z branży popyt ten się utrzyma.

„Z każdą butelką soku pomarańczowego zakupioną w supermarkecie konsument pomaga hodowcy z Florydy, który robi wszystko, co w jego mocy, by zapewnić dobrobyt i przyszłość swojej rodzinie,” twierdzi Matt Joyner, Dyrektor Zarządzający firmy Florida Citrus Mutual, grupy handlowej, która reprezentuje ponad 3 tysiące hodowców na Florydzie.

Drugie śniadania z dolewkami bez limitu nie są wyjątkiem

Tysiące kilometrów wzdłuż wschodniego wybrzeża skutki niedoboru pomarańczy są również odczuwalne. Artur Ringel, prezes i właściciel DC Harvest, restauracji zlokalizowanej w prestiżowej dzielnicy stolicy USA, H Street Corridor, powiedział w wywiadzie z Insider, „Ze względu na obecną niską ilość produktów na rynku, ceny gwałtownie wzrastają na wszystkich frontach”.

Ringel, którego menu znane jest ze świeżych składników prosto z pola, twierdzi, że cena mimozy z nielimitowanymi dolewkami wzrosła o 2 dolary i wynosi obecnie 18 dolarów. Jego budżet jest bardzo napięty z powodu ponoszenia większych kosztów za mniejsze ilości owoców oraz, co za tym idzie, mniej soku.

Zwyżka cen zmusiła go do przerzucenia się na lokalnie dostępne zamienniki warzyw i owoców, które „wiążą się z mniejszymi wydatkami dla restauracji”, jak opisuje Ringel.

Jak się okazuje, nawet podwyższone ceny nie odstraszają klientów- zapotrzebowanie na drugie śniadanie „bez dna” pozostaje bez zmian. To samo dotyczy wielu korzyści zdrowotnych, które pomarańcze zapewniają. W USA jest to najpopularniejsze źródło konsumpcji witaminy C, która jest niezwykle istotna dla poprawnego funkcjonowania systemu immunologicznego, co dodatkowo naświetliła pandemia COVID-19.

„Popyt na wszelkie produkty zawierające witaminę C podczas pandemii był szczególnie wysoki. Cytrusy są jednym z najlepszych bezpośrednich źródeł witaminy C, spożywanie w formie owoca, jak również soku pomarańczowego,” wypowiada się Jennifer Schaal, dyrektor finansowy jednej z największych kooperatyw spożywczych na Florydzie, Dundee Citrus Growers Association.

Wielkość eksportu pomarańczy z Florydy, zredukowana o połowę w czasie ostatniej dekady przez choroby oraz niesprzyjającą pogodę, nie pozostała bez wpływu na supermarkety, które wyceniają świeże owoce i sok coraz wyżej. Pomimo to, Schaal komentuje: „Zapotrzebowanie nie zmalało, więc z naszej strony dostarczanie witaminy C pozostaje dochodowe”.
 


Grejpfruty z gajów cytrusowych Richeya na Florydzie. Fotografia: Octavio Jones dla Insider 

Na Florydzie, cytrus dalej króluje – ale stoją przed nim wyzwania

Zazielenianie cytrusów, cztery huragany w roku 2004 i kolejny w 2017 oraz zwiększone koszty pracy i produkcji takich środków, jak nawozy – których podaż była napięta z powodu zakazu rosyjskiego eksportu – sprawiły, że życie plantatorów cytrusów nie było łatwe.

„W wielu obszarach, gdzie hodowla cytrusów od pokoleń była źródłem utrzymania dla wielu rodzin, ta społeczność dalej na niej polega – włącznie z innymi biznesami, jak salony samochodowe, kawiarnie wzdłuż i wszerz Florydy oraz całego kraju”., mówi Joyner.

Cytrusy pozostają kluczowym elementem gospodarki Florydy.

„Floryda może kojarzyć się z Myszką Miki, parkami rozrywki, plażami i tak dalej”, kontynuuje Joyner, „ale sercem tego stanu jest wieś, rolnictwo”.
 


Steven Callaham i Jennifer Schaal ze stowarzyszenia Dundee Citrus Growers Association. Fotografia: Octavio Jones dla Insider 

W tym roku produkcja pomarańczy wzrosła o 2 miliony skrzyń, a kwietniowe prognozy zapowiadają sumę 40 milionów skrzyń, co sugeruje, że sytuacja wychodzi na prostą. Departament Rolnictwa USA przewidział, że całkowita produkcja cytrusów do 2022 r. wyniesie 6 mln ton.

„Biorąc pod uwagę wszystkie przeciwności, z którymi branża musiała się zmagać przez te ciężkie kilka lat, w szczególności pogodę, 40 milionów skrzyń pomarańczy jest powodem do dumy,” komentuje Shannon Shepp, dyrektor wykonawczy Florida Department of Citrus.

Pomimo tego triumfu, ilości produkcji są mniejsze o ponad 100 milionów skrzyń w porównaniu z ubiegłą dekadą.

„Wciąż jesteśmy daleko od tamtych osiągnięć, ale jedno jest pewne: ogromna liczba ludzi przepełnionych oddaniem dla sprawy, łącząc swoje siły znajdzie sposób na powrót do dawnej formy” – dodaje.
 


Christian Spinosa, hodowca pomarańczy w Putnam Groves na Florydzie. Fotografia: Octavio Jones dla Insider 

Stawka jest wysoka, ale hodowcy stają na wysokości zadania

Christian Spinosa, hodowca pomarańczy w Putnam Groves, skupia całą swą uwagę na produkcji soku w centralnej części Florydy. W wywiadzie z Insider mówi, że zaobserwował wzrost cen nawozów „jak nigdy wcześniej”. Twierdzi, że nie mija dzień, gdy nie dostałby maila o podwyżce cen.

„Ceny przewozu też wzrastają” mówi Spinosa. „Wszystko idzie do góry”.

Aby zapewnić, że Amerykanie znajdą na półkach sklepowych oraz w restauracjach swoje ulubione soki, hodowcy zmuszeni byli improwizować i wymyślać nowe rozwiązania do narastających problemów – przede wszystkim inwazyjnych insektów i katastrof klimatycznych, czego przykładem jest m.in. spryskiwanie drzew gliną zaproponowane przez Richeya. Steven Callaham, dyrektor zarządzający stowarzyszenia Dundee Citrus, zwraca uwagę na projekt jego organizacji zaimplementowany od 2017, Citrus Under Protective Screen, który sugeruje używanie struktur podobnych do namiotów do zakrycia drzew pomarańczy i grejpfrutów w czasie ich wzrostu, dzięki czemu są one chronione przed gatunkami inwazyjnymi.
 


Traktor w zagajniku Richeya rozpyla glinę na drzewa pomarańczowe, aby odstraszyć inwazyjne owady. Fotografia: Octavio Jones dla Insider 

„Dowiedliśmy, że na poziomie komercyjnym mamy bardzo zdrowe, bardzo wydajne drzewa, nie biorąc pod uwagę zazieleniania,” mówi Callaham. „Postanowiliśmy pójść za ciosem i poza zakrywaniem drzew zasłoną ochronną, zwiększyliśmy również ich gęstość, na akr przypada więc więcej drzew. Wytwarzamy więc mniej więcej cztery do pięciu razy więcej owoców na akr w porównaniu z tradycyjnym modelem uprawy na świeżym powietrzu”.

Richey zgodził się, że te środki są skuteczne, jednocześnie zastrzegając, że branża wciąż ma jeszcze sporo do zrobienia. Nie planuje on jednak siedzieć w bezczynności.

„Wciąż nie jesteśmy tam, gdzie niegdyś. Czeka nas jeszcze długa i ciężka droga, ale gdy sięgniemy dna, wyczołgamy się z niego,” mówi Richey. „Dzięki nowym innowacjom i badaniom pozostaniemy w biznesie. Nie poddamy się”.

Autor: 
Ayelet Sheffey /Tłumaczyła: Aleksandra Lubiecka
Dział: 
Polub Plportal.pl:

Reklama