Co nieporozumienie między Stanami Zjednoczonymi i Chinami oznacza w kontekście zmian klimatycznych?

Reklama

wt., 08/09/2022 - 11:11 -- MagdalenaL

Decyzja Chin, aby zaprzestać współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie kryzysu klimatycznego, nie obeszła się bez szumu. Doświadczeni dyplomaci klimatyczni nawołują do prędkiego, ponownego nawiązania rozmów, by zapobiec pogorszeniu się globalnego ocieplenia.

Pekin ogłosił w piątek, że podjęty zostanie szereg środków mających na celu zemstę na Stanach Zjednoczonych za  „skandaliczną prowokację” ze strony Nancy Pelosi, rzeczniczki Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, która złożyła wizytę w Tajwanie. Władze Chin powiedziały, że przestaną współpracować ze Stanami Zjednoczonymi nad sprawą zmiany klimatu oraz innymi ważnymi problemami. ChRL uważa wyspę za swoje terytorium i przeprowadziła obok niej ćwiczenia wojskowe na szeroką skalę.

Choć rozmiar, w jakim Chiny chcą się wycofać z dyskusji na temat klimatu, wciąż nie jest pewny, owo posunięcie grozi pogorszeniem często delikatnej współpracy między największymi producentami gazów cieplarnianych. Co więcej, do kluczowego, jesiennego szczytu Narodów Zjednoczonych Cop27 w Egipcie pozostało zaledwie kilka miesięcy. Eksperci mówią, że nie ma nadziei na uniknięcie katastroficznego globalnego ocieplenia bez zdecydowanych działań zarówno ze strony Stanów Zjednoczonych, jak i Chin. Oba państwa odpowiadają za około 40% światowej emisji gazów cieplarnianych.

Pogorszenie relacji miało miejsce w trakcie lata katastrof powodowanych przez zmiany klimatyczne. Rekordowe fale gorąca i pożary lasów przetoczyły się przez Stany Zjednoczone i Europę, niesamowicie gorące temperatury spiekły Indie i Chiny, zaś niszczycielskie powodzie dotknęły zarówno Stany Zjednoczone, południową Azję i Afrykę.

Stany Zjednoczone są na skraju przyjęcia prawa klimatycznego, będącego punktem zwrotnym. Jednakże, rządy na świecie nie robią razem wystarczająco, by uniknąć przekroczenia ustalonych wartości temperatur. Cel ograniczenia ocieplenia planety do 1,5 st. C. jest „podłączony do respiratora” i słabnie z każdą chwilą, jak w ostatnim miesiącu ostrzegał António Guterres, sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych.

Dyrektor naczelny European Climate Foundation i kluczowy architekt porozumienia paryskiego Laurence Tubiana powiedział, że „relacje między Stanami Zjednoczonymi a Chinami zawsze były chwiejne i często widzimy zaognienia, ale choć można zamrozić rozmowy, nie można zamrozić zmian klimatycznych”.

„Leży to w interesie Chin i Stanów Zjednoczonych, by działać i rozpocząć rozmowy. W rzeczy samej Chiny rozpoznają w tym swój interes; państwo wciąż trzyma się ustaleń z Paryża i ucieleśnia swoje deklaracje stopniowego zmniejszenia użycia metanu i węgla”.

Oba państwa oskarżały się nawzajem kilkukrotnie w ciągu ostatnich kilku lat o nierobienie wystarczająco, by obniżyć emisję podgrzewających planetę gazów. Chiny zaatakowały Stany za ich „samolubność”, gdy ówczesny prezydent Donald Trump anulował różne środki ochrony środowiska. Z kolei Joe Biden, następca Trumpa stwierdził w ubiegłym roku, że chiński prezydent Xi Jinping popełnił „ogromny błąd” nie stawiając się na szczycie klimatycznym Cop26 w Szkocji.

Mimo to, obie światowe potęgi osiągnęły przełom na tych samych rozmowach w Glasgow w listopadzie „pilnie”, przyjmując zaskakujący plan współpracy, mający na celu obniżenie emisji. Xie Zhenhua, stojący na czele delegacji Chin powiedział, że oba kraje muszą „przyśpieszyć tranzycję zieloną i pozbawioną węgla”. John Kerry, wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. klimatu przyznał, że narody „znacząco się od siebie różnią”, oraz że „współpraca jest jedynym sposobem, by osiągnąć ten cel. Tu chodzi o naukę, o fizykę”.

Według byłego adiutanta Kerry’ego i obecnego dyrektora Center for Global Sustainability Uniwersytetu w Maryland Nate’a Hultmana owo zbliżenie się pomogło wzmocnić współpracę między amerykańskimi i chińskimi organizacjami, zapewniając też państwom przywództwo.

„Współpraca Stanów Zjednoczonych i Chin jest ważną częścią przeciwdziałania zmianie klimatu. Ma potencjał zmotywować innych, by robić więcej”.

„Utrzymanie szerszych relacji jest bardzo skomplikowane, ale oba kraje rozumieją, że nie jest to jedynie problem obustronny, a globalny. Mam nadzieję, że je to do siebie zbliży. Przy odrobinie szczęścia wstrzymanie rozmów będzie chwilowe i oba państwa zasiądą do stołu tak szybko, jak tylko się da”.

Hultman powiedział, że choć rozmowy na temat klimatu na wyższym szczeblu można teraz skrócić, inne obustronne działania mogą trwać dalej, jednak informacji na ten temat jest niewiele. Według niego, niezależnie od sytuacji między dwoma potęgami, postępy wciąż mogą nastąpić na szczycie Cop27 w Egipcie.

Powiedział, że „było to trudne i czasami będziemy się zatrzymywać. Jednakże Cop27 nie legnie w gruzach w wypadku, gdy Stany Zjednoczone i Chiny nie poprawią swoich relacji. Musielibyśmy się skupić na tym, co jeszcze można zrobić jako międzynarodowa społeczność”.

Autor: 
Oliver Milman / Kamil Andrzejczak
Polub Plportal.pl:

Reklama