
Przeniesienie słynnej Giocondy z powodu prac remontowych w muzeum, okazuje się problematyczne w obliczu stale zwiększającej się frekwencji. W tym roku spodziewanych jest bowiem od 10 do 12 milionów odwiedzających. Instytucja rozważa więc sprzedaż biletów wyłącznie przez internet.
Po zalogowaniu się, na ekranie głównym strony internetowej Luwru pojawia się okno : „ Ze względu na dużą frekwencję, Luwr jest dzisiaj pełny. „Wstęp w dniu dzisiejszym bilety są już niedostępne”. Tylko rezerwacja online może zagwarantować wejście. Oczywiście pod warunkiem, że jest się cierpliwym. W środę, kiedy spojrzeliśmy na dostępność biletów, nie było już prawie żadnego aż do sierpnia. Od tego czasu dodano jednak dodatkowe wolne miejsca.
W przeszłości zdarzało się już tak, że muzeum było przepełnione, ale „o tym nie mówiliśmy ”, mówi Vincent Pomarède, zastępca administratora generalnego Luwru. „Kolejki były gigantyczne. Ci, którzy byli na końcu, finalnie rezygnowali, więc byli wściekli” - dodaje. Dlatego też kierownictwo muzeum zachęca zwiedzających do wcześniejszego zakupu biletów na konkretną datę i godzinę. „Rezerwacja umożliwia zorganizować tłumy zwiedzających i zapewnić im dostęp do muzeum w przeciągu pół godziny, uzasadnia Vincent Pomarède. W 2019 roku, muzeum sprzedało online od 55 do 60% biletów, w porównaniu do 40% sprzedaży w ubiegłym roku.
Tendencja może się nasilać. „Rezerwacje biletów będą obowiązkowe”, dodaje Pomarède, zauważając, że umożliwiłoby to przyjęcie większej ilości osób.
Gigantyczne kolejki wywołane przeniesieniem Giocondy
Będzie to jednak nie lada wyzwaniem, biorąc pod uwagę ogromny wzrost frekwencji w muzeum. W latach 80, liczba zwiedzających sięgała dwóch milionów rocznie, w 1999 przekroczyła już 5 milionów. W 2018 padł nowy rekord - 10,2 mln osób, czyli aż o 25% więcej. Na tym jeszcze nie koniec: w roku 2019 oczekuje się od 10 do 12 milionów odwiedzających. Może się więc okazać, że powierzchnia 72 735 m² nie będzie wystarczająca. „Jest to wyjątkowa sytuacja, która związana jest z przeniesieniem Mona Lisy” - mówi Vincent Pomarède. Arcydzieło Leonarda da Vinci jest obecnie eksponowane w skrzydle Richelieu.
W największej sali muzeum, w której zazwyczaj można było podziwiać obraz, trwają prace remontowe. „Mona Lisa to prawdziwy fenomen, który nas po prostu przerasta. To wręcz irracjonalne. Ludzie na nią patrzą, jakby stała przed nimi gwiazda”, dodaje.
Przeniesienie obrazu skutkuje długimi kolejkami, ponieważ skrzydło Richelieu, z węższym dostępem niż Denon, jest mniej przystosowane do takiego tłumu.
Po drodze prowadzącej do dużej Sali, można podziwiać również inne ikoniczne dzieła, takie jak Nike z Samotraki lub Koronacja Napoleona.
„Długość trasy do obrazu chroniła nas wielkimi tłumami ” - mówi Vincent Pomarède. Dzisiaj zwiedzający korzystają z ruchomych schodów prowadzących bezpośrednio do Galerii Medicis, co pozbawia ich możliwości zobaczenia po drodze innych dzieł”, mówi kierownik działu malarstwa.
Dzieło sztuki pośród innych
Wszystkich zwiedzających obowiązują te same ograniczenia dostępu do Luwru, bez względu na to, czy mają zamiar zobaczyć Mona Lisę czy też nie.
Czy zatem nie trzeba stworzyć specjalnego biletu dla tych, którzy chcą odkryć greckie antyki, francuskie malarstwo z XVII i XVIII wieku, czy tez sztukę islamską? „Myśleliśmy o tym - mówi Vincent Pomarède. Byłby to jednak pewien problem, ponieważ sprawiałoby to wrażenie, że Mona Lisa jest czymś odrębnym, a na to w historii sztuki miejsca nie ma”. Luwr zachęca zwiedzających do odkrycia również innych dzieł Leonarda da Vinci, jako że posiada jedną trzecią twórczości artysty.
Kierownictwo muzeum prosi teraz o cierpliwość : prace w wielkiej sali zostaną ukończone „jesienią 2019 r.”. Mona Lisa zostanie wtedy przeniesiona do dawnego miejsca i wszystko powinno wrócić do normy. Albo i nie. Otwarcie długo wyczekiwanej wystawy poświęconej Leonardo da Vinci 24 października również może zakłócić życie muzeum.
lefigaro.fr