
Zapadł haniebny wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie za działalność edukacyjną o ludobójstwie Banderowców na ludności polskiej.
Naklejki z przekreślonym wizerunkiem Stepana Bandery oraz płonącymi budynkami i napisem „UPA ukraińscy mordercy" rzekomo znieważyły ukraińskie małżeństwo - uznał Sąd Okręgowy w Olsztynie. Wyrok jest prawomocny.
Donos na Roberta D. złożyli Ukraińcy Julia i Siergiej H., którzy rzekomo poczuli się znieważeni treścią naklejek, które Robert D. kupił w internecie i rozkleił w okolicy, m.in. na szybie samochodu należącego do obywateli Ukrainy. Przedstawiały przekreślony wizerunek Stepana Bandery, płonące budynki na wsi i napis „UPA ukraińscy mordercy".
Policja zatrzymała Roberta D. jesienią 2016 r. Sąd Rejonowy uznał go winnym znieważenia obywateli Ukrainy z powodu ich przynależności narodowej poprzez umieszczenie wlepek w okolicach miejsca zamieszkania pokrzywdzonych oraz na ich samochodzie. D. został skazany na 6 miesięcy ograniczenia wolności. Kara polegała na wykonywaniu prac społecznych w wymiarze 24 godzin w miesiącu.
Oskarżony wniósł apelację. Twierdził, że działał pod wpływem obejrzanego filmu „Wołyń” - naklejki miały być akcją edukacyjno-historyczną.
W obronę oskarżonego zaangażował się Instytut Ordo Iuris, który dodatkowo złożył w tej sprawie opinię "przyjaciela sądu". Zdaniem prawników Ordo Iuris naklejki pokazywały prawdę o zbrodni wołyńskiej, a mężczyzna korzystał z wolności słowa i przypominał fakty historyczne. Nie można uznać tego za przestępstwo.
- Karanie za edukowanie i wskazywanie faktów historycznych mogłoby doprowadzić do pewnych paradoksów - czy można byłoby skazać osobę za naklejenie przekreślonego wizerunku Adolfa Hitlera lub obozu Auschwitz z napisem „niemieccy zbrodniarze"? - czytamy w komunikacie Ordo Iuris wydanym przed dzisiejszą rozprawą.
Instytut stoi na stanowisku, że nie jest uprawnione utożsamianie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i postaci Stepana Bandery z narodem ukraińskim. Przypomina, że zgodnie z ustaleniami historyków, UPA dokonywała zbrodni nie tylko na Polakach, ale i na Ukraińcach, którzy nie chcieli brać udziału w mordach i odmawiali przymusowej służby w UPA.
- Założenie, że oskarżony dopuścił się czynu zabronionego błędnie sugeruje, że współcześni Ukraińcy utożsamiają się i w całości przyjmują ideologie, zachowania i działalność UPA oraz jej głównego ideologa Stepana Bandery. W tym miejscu trzeba podkreślić, że sami pokrzywdzeni w toku postępowania przyznali, iż się nie utożsamiają z organizacją UPA - wskazuje Ordo Iuris.
- Rozpoznając sprawę należy pamiętać, że zgodnie z przepisami, czyn, o jaki został oskarżony mężczyzna, nie stanowi przestępstwa, jeśli sprawca dopuścił się go w ramach działalności edukacyjnej, artystycznej, kolekcjonerskiej lub naukowej. Oskarżony podczas składania wyjaśnień zaznaczył, iż jego działania miały charakter edukacyjno-historyczny i miały uświadomić pokrzywdzonym "UPA ukraińscy mordercy". Rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji nasuwa pytanie o granice wolności słowa w Polsce, która jest gwarantowana przez Konstytucję oraz prawo międzynarodowe i europejskie – podkreślił adw. dr Bartosz Lewandowski – Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Instytut stoi na stanowisku, że Sąd Okręgowy powinien rozważyć, czy przywoływanie faktów historycznych można uznać za przestępstwo. Sąd pierwszej instancji przyznał, iż zbrodnicza działalność UPA jest faktem powszechnie znanym.
Jednak Sąd Okręgowy w Olsztynie stanął po stronie ludobójców band UPA i OUN. W jego ocenie Robert D. publicznie nawoływał do nienawiści wobec małżonków ukraińskiego pochodzenia i doskonale wiedział, czyje auto okleja, bo tylko samochód obywateli Ukrainy został oklejony.
— Robert. D. publicznie znieważył Julię i Siergieja H. z powodu ich przynależności narodowej poprzez naklejenie w okolicy ich miejsca zamieszkania na samochodzie trzech naklejek — stwierdził w haniebnym wyroku Sąd.
Oto wykaz pomników i miejsc w Polsce, które hańbią polską ziemię i gdzie potomkowie ludobójców gloryfikują bandy OUN – UPA. Na tej liście pojawiło się sześć miejsc skalanych obecnością monumentów poświęconych banderowcom:
Hruszowice – gmina Stubno, powiat Lubaczowski, województwo Podkarpackie (rozebrany 26.04.2017)
Monasterz – gmina Horyniec – Zdrój, powiat Lubaczowski, województwo Podkarpackie,
Białystok – gmina Dołchobyczów, powiat Hrubieszowski, województwo Lubelskie,
Wierzbica – gmina Lubycza Królewska, powiat Tomaszowski, województwo Lubelskie,
Wola Zaleska – gmina Radymno, województwo Podkarpackie,
Radruż – gmina Horyniec, województwo Podkarpackie
Ludobójstwo:
Na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-45 zginęło ok. 150 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii - i miejscową ludność ukraińską.
Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem, palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią, a także gwałcono kobiety.
Ukraina to jedyne państwo na świecie, gdzie ludobójcom stawia się pomniki, a w szkołach obowiązuje faszystowska ideologia oparta na Banderze i innych zbrodniarzach. Za krytykowanie ludobójców ukraińskich grozi więzienie, a faszystowscy weterani z band OUN i UPA zgodnie z ukraińską ustawą zostali podniesieni do rangi bohaterów narodowych Ukrainy.
Przypomnijmy: Polacy na Marszu Niepodległości domagali się penalizacji banderyzmu
Nie zapomnijmy o Sprawiedliwych wśród Ukraińców i uczcijmy ich pamięć.
Skala pomocy udzielanej Polakom jest trudna do oszacowania. Dzięki aktom solidarności i miłosierdzia ocalały zarówno pojedyncze osoby, jak i całe wsie (łącznie ponad 2,5 tys. osób). W różnym zakresie pomocy Polakom udzieliło ponad 1,3 tys. Ukraińców.
Kilkuset z nich wykonawcy „akcji antypolskiej” ukarali śmiercią, ponieważ niemal wszystkie przejawy życzliwej postawy, na jaką zdobywali się Ukraińcy w stosunku do Polaków, stanowiły z punktu widzenia polityki OUN-UPA akty kolaboracji z wrogiem i zdradę ideałów narodowych, co pociągało za sobą bezlitosną zemstę.
plportal.pl